Złoty Jubileusz Polskiego Kościoła
W starej Europie, gdzie niektóre kościoły obchodzą 600-700 lecie pełnienia służby bożej, my kanadyjscy Polacy, nie moglibyśmy się zbytnio szczycić naszym Jubileuszem. Ale w Nowym Świecie, gdzie budowle nie noszą na sobie patyny wieków, obchód 50-lecia to już czcigodny okres czasu. Przecież miasto Edmonton, zaledwie przed 8 laty obchodziło swój 50-letni Jubileusz, odkąd stało się stolicą świeżo wówczas kreowanej prowincji Alberty. Pożal się Boże, jak zresztą mizernie owa stolica wówczas wyglądała. Nie wiele lepiej od cowboy’skich miast, pokazywanych na filmach z „Dzikiego Zachodu”.
Można powiedzieć, że Edmonton, jako stolica Alberty i pierwszy polski kościół w tym mieście, to niemal jednolatki. I w podobny sposób przebiegał ich rozwój: miasta liczącego w 1905 roku 7,000 mieszkańców i parafii nieposiadającej jeszcze swego pasterza.
Pierwszy bowiem, proboszcz ks. Paweł Kulawy, dojeżdżał do wyświęconego w 1913 roku, drewnianego kościoła z odległej o 60 mil miejscowości Roundhill, która była ośrodkiem skupiającym rozrzucone dookoła katolickie misje.
Obecnie Edmonton z przedmieściami posiada niemal 350,000 mieszkańców i razem z bratnim Calgary należy do najszybciej rosnących miast Kanady.
A polska parafia przeniosła się w 1954 roku do pięknego, obszernego, nowoczesnego kościoła i liczy teraz ponad 3,000 wiernych. I nowy kościół, jeden z najpiękniejszych i największych w mieście i nowy dom parafialny to wspólny wysiłek kolejnych proboszczów i parafian.
Tragiczne dla Polski zakończenie II wojny światowej wyrzuciło na ziemię amerykańską nowe fale polskiej emigracji. Część tych nowych przybyszów dotarła do dalekiego Edmontonu i znacznie zasiliła szeregi członów polskiej parafii. Rok za rokiem przybywały rzesze nowych emigrantów i wkrótce okazało się, ze stary kościół już nie mieści wszystkich wiernych, pragnących brać udział w nabożeństwach. Powstała więc myśl wybudowania nowej, okazalszej świątyni bardziej odpowiadającej potrzebom liczniejszej Polonii. Nie poprzestano na projektach: plan nowego kościoła zaczął nabierać realnych kształtów. Związane to było, oczywiście z dużymi kosztami. Nastał więc okres wzmożonej aktywności parafii, wiernych i Komitetu Budowlanego by zgromadzić odpowiednie fundusze.
Nowy ośrodek parafialny dzięki uprzejmości proboszcza ks. Stanisława Wachowicza O.M.I służy nie tylko sprawom kościelnym. Jak wszyscy wiemy w Sali parafialnej znajdują pomieszczenia niższe klasy polskiej szkoły, które nie mieszczą się w Domu Polskim. Tu też przez wiele lat mieściła się bogata polska biblioteka. Tu od dawna urzęduje Polska Kasa Kredytowa. Tu, jakże często, odbywały się zebrania polonijnych stowarzyszeń, zwłaszcza w okresie, gdy nowy Dom Polski był w stadium budowy. Tu wyświetlane były filmy o Polsce. Tu w ciągu kilku lat odbywały swe próby chóry – zarówno kościelne, jaki i świeckie. I tu urządza się bazary i binga, z których dochód idzie zarówno na potrzeby kościelne, jak i świeckie.
E. Henzel
Żródło: Głos Polski 19 IX 1963