Znani na tutejszym terenie są Wacław i Rozalia Fridel. Urodzony w roku 1885 w miejscowości Nowosielica pow. Śniatyn. Do Kanady przybył w roku 1912 na zaproszenie swoich braci obecnie już nieżyjących śp. Wincentego Fridla (do Kanady przyjechał 1902) i śp. Józefa Fridla (przybył w roku 1906). Siostra Wacława – Rozalia, mieszka w Vancouver, stolicy Brytyjskiej Kolumbii na zachód od Alberty. Nie do rzeczy będzie, gdy wspominamy, że córka jednego z nieżyjących braci Fridlów jest małżonką znanego działacza polonijnego na terenie Calgary i Edmontonu p. J. Lissa z Sangudo (około 120 km na północny zachód od Edmonton).
Swe pierwsze kroki w Kanadzie Wacław Fridel rozpoczął pracą górniczą w miejscowości Wabamun, obok Seba-Beach. Fach ten i kwalifikacje nabył jeszcze będąc w Polsce. W tej kopalni pracował cztery lata. Później (około 1916r.) p. W. Fridel przeniósł się na stałe do Edmontonu, wówczas liczącego 68 tysięcy mieszkańców i zamieszkał na ulicy Ottawa, dzisiejsza 93 street. Na tejże ulicy państwo Fridlowie zamieszkują przez 45 lat. W roku 1924 W. Fridel nabył do spółki z Józefem Langiem, Kazimierzem Bruszkiewiczem, Józefem Górskim, oraz z Stanisławą Kubecką kopalnie w miejscowości Ellerslie, którą prowadzili aż do wyczerpania węgla tj. do roku 1931. Dalej w swej pracy górniczej przeniósł się do miejscowości Forest Hill i tam do spółki z innymi Polakami prowadził kopalnię przez dwadzieścia lat. Od roku 1952 do chwili obecnej tj. do 1961r. pomimo swego sędziwego wieku W. Fridel dalej prowadzi interes górniczy. Kopalnia ta znajduje się osiem mil na południe od stolicy Alberty i zaopatruje w węgiel wszystkich gospodarzy rolnych, którzy w okolicach zamieszkują.
Jak dowiadujemy się od W. Fridla, początkowo Polacy w Edmotnonie schodzili się we francuskim kościele katolickim Immaculate Conception przy 96 street i 108A avenue. Ta grupka Polaków rozpoczęła pierwszą swą działalność organizacyjną. W pamiętnym dniu 1 września 1912 roku w domu Wincentego Bartonia przy 95 street, odbyło się pierwsze zebranie i wybór komitetu kościelnego. W sierpniu następnego, ta sama grupa Polaków na czele z śp. ks. Pawłem Kulawym OMI rozpoczęła budowę Polskiego Kościoła, na ofiarowanym przez ówczesnego biskupa placu przy 94 street.
Tu należy wyszczególnić pierwszych polskich organistów śp. Michała Piecha spod Wieliczki, trzech braci Wincentego, Jana i Franciszka Bartoniów, i dalszych trzech braci Antoniego, Andrzeja i Michała Kosakiewiczów (syn Antoniego Kosakiewicza jest obecnie księdzem w Winnipeg) oraz Jana Sagana z Rudnika nad Sanem, znanego nam z wyrobów koszykowych. Plac, na którym spoczęły pierwsze belki – była to praca jakże szczupłego grona Polaków, którzy dali swoje świadectwo przynależności do swojego narodu. Już w parę miesięcy po rozpoczęciu budowy, w sam Nowy Rok 1914, odbyło się poświęcenie Polskiego Kościoła, gdzie pierwszą mszę św. odprawił ks. Paweł Kulawy w otoczeniu jakże szczupłego grona, bo nie więcej niż trzydzieści osób było obecnych. Takie to są początki misyjne naszego polskiego duchowieństwa i założenie na mocy Aktu Erekcyjnego pierwszego polskiego kościoła w Albercie.
W dalszej działalności organizacyjnej pierwszych Polaków w Edmontonie powstało w roku 1923 Towarzystwo Postępowe. Ilość członków liczyła szesnastu. Zbierali się nasi pierwsi pionierzy w wynajmowanej Sali i tam wyszły pierwsze projekty budowy polskiego domu.
Przewodniczącym Domu Polskiego został właśnie Wacław Fridel. Już w roku 1927 myśl i chęć posiadania swego stałego miejsca przeobraża się w czyn, a rok następny pozwolił, że ta nieco zwiększona garstka Polaków zdobyła się na stworzenie Towarzystwa Polsko Kanadyjskiego.
W toku dalszej rozmowy wyłoniła się dyskusja nad budową nowego Domu Polskiego. W. Fridel proponuje zwrócić się do wszystkich chętnych Polaków w okolicy Edmontonu z prośbą o pomoc w zebraniu potrzebnej sumy i wykończeniu reprezentacyjnego Domu Polskiego, gwarantując darczyńcom, że miejsce to stanie się ułatwieniem życia i zadość uczyni potrzebom polskim. W atmosferze życzliwości będziemy mieć zapewnione stałe miejsce dla Szkoły Polskiej i jakże bogatej biblioteki, będziemy mogli się spotykać, spokojnie poczytać gazetę, czy książkę, porozmawiać w polskim otoczeniu i wkład ich będzie podkreślony w historii Domu Polskiego. Zadanie to możemy wykonać tylko przy zbiorowym i spontanicznym współudziale wszystkich Polaków w Edmontonie i całej Albercie. Ta decydująca i generalna kolekta na Dom Polski w Edmontonie musi nastąpić przed Nowym Rokiem 1962. Jest wiele jeszcze do pokonania i w ciągu najbliższych miesięcy musimy się zdobyć na konkretne zrealizowanie tych celów, aby zebrać jak największy kapitał. Nie może zabraknąć nikogo spośród nas w zbiorowym wysiłku spłaty domu w wymaganym terminie.
W.G.
Źródło: Biuletyn Kongresu Polonii Kanadyjskiej, okręg Alberta, 3 V 1962