Moja praca to moje hobby

Moja praca to moje hobby

Profesor dr. Marek Michalak jest biochemikiem. Pracuje od lat osiemdziesiątych na Uniwersytecie Alberty w Edmontonie, gdzie przybył z Toronto. Kariera naukowa profesora jest bogata a lista osiągnięć naukowych długa. Jest po prostu człowiekiem sukcesu.

Proszę powiedzieć czytelnikom Panoramy Polskiej, dlaczego Edmonton i jak to się stało, że jako doktorant Instytutu Nenckiego w Warszawie wylądował pan w Kanadzie?

Mój przyjazd do Kanady nie był z góry zaplanowany. Do Kanady przyjechałem bardzo, bardzo dawno temu (1978) po ukończeniu studiów doktoranckich w Instytucie Nenckiego w Warszawie. Już w tamtych czasach była to jedna z najlepszych jednostek naukowych w Polsce. Pracowałem z profesorem Drabikowskim, jednym z najlepszych polskich biochemików mięśnia, który, mimo życia w czasach przed Solidarnością, przed polskim papieżem, miał bardzo rozwinięte kontakty z wieloma zagranicznymi ośrodkami naukowymi, również na Uniwersytecie w Toronto. Dzięki jego poparciu i stypendium od Muscular Dystrophy Association of Canada przyjechałem do pracy naukowej z prof. MacLennanem w Toronto: jedna walizka i $5. Toronto było prawdziwą szkołą życia dla nas, nie tylko jako rodzinȳ, ale i dla moich spraw zawodowych. Musieliśmy sobie poradzić z nauką języka (w szkole uczyłem się niemieckiego i rosyjskiego) i nową kulturą. Po stażu na Uniwersytecie w Toronto dostałem pierwszą samodzielną pracę w Hospital for Sick Children na wydziale kardiologii. Po trzyletnim stażu w Hospital for Sick Children szef kardiologii przenosił się do Edmonton i zaoferował mi pracę na Uniwersytecie Alberty. Decyzja przyjazdu do Alberty była bardzo łatwa. W Albercie mieliśmy Alberta Heritage Foundation for Medical Research (już niestety nieistniejąca fundacja), dzięki której nauki badawcze rozkwitały na uniwersytecie, światowi naukowcy przenieśli się do Alberty, odwiedzali Albertę i dzięki temu teraz mamy jeden z najlepszych ośrodków naukowych w Kanadzie, w zakresie biologii molekularnej, kardiologii i neurologii. W Albercie mamy również wielu Kanadyjczyków polskiego pochodzenia z listą wspaniałych osiągnieć naukowych i pracujących na naszym uniwersytecie na wydziale inżynierii, w naukach humanistycznych i wielu innych dziedzinach. Miejmy nadzieje, że rząd Alberty będzie nadal kontynuował silne poparcie wyższego wykształcenia i badań naukowych w naszej prowincji.  Alberta Innovates Health Solutions, Alberta Advantage, te inicjatywy, znane nie tylko w Albercie to także profesor Michalak, niestrudzenie zabiegający o efektywną współpracę rządu Alberty i środowiska akademickiego w celu podniesienia efektywności i jakości szeroko pojętego leczenia i zaplecza badawczego w naszej prowincji.

Jak wygląda współpraca rządu i nauki w Albercie na dzień dzisiejszy i co z tego ma zwykły pacjent szpitalny? Rząd funkcjonuje od kadencji do kadencji, nauka nie ma określonego okresu czy też ostatecznego terminu. Po ponad 10 latach i zebranym doświadczeniu jako kierownik zakładu biochemii na naszym uniwersytecie i jako wice-dziekan na wydziale medycyny zaproponowano mi współpracę z AIHS. Uznałem to za znakomitą możliwość pracy z rządem Alberty i możliwość wpływania na decyzje rządu w odniesieniu do przyszłości badań naukowych i medycznych w Albercie. Moja główna rola w AIHS to połączyć priorytety naszych akademickich instytucji z priorytetami naszego rządu, nie najprostsze zadanie. Światowa i wysokiej klasy opieka lekarska istnieć może tylko w ośrodkach z silnym zapleczem naukowym. Wsparcie nauki przez rząd ma olbrzymie znaczenia dla sukcesu naszej prowincji, naszego Uniwersytetu, naszego kraju i stanowi najistotniejszy element w przyszłości naszych dzieci i wnuków. W czasie mojej jednorocznej kadencji w AIHS miałem możliwość zorganizować wiele nowych programów, jeden z nich był skoncentrowany na nowym programie rekrutacji młodej kadry naukowców, lekarzy i wychowawców naszej młodzieży.

Na codzień jest Pan lubianym i szanowanym naukowcem; studenci z Korei, Chin, Kanady cenią Pana jako nauczyciela akademickiego, mentora i koordynatora prac laboratoryjnych. Jak wygląda natomiast Pańskie życie prywatne? Jakie ma pan hobby, czy ma Pan czas na podróże do Polski na przykład i jak spędza Pan czas wolny? Moje największe szczęście polega na tym, że moja praca to moje hobby. Największą radością jest praca z młodymi ludźmi, studentami. Moja filozofia życiowa: szklanka jest zawsze pełna, do połowy z wodą i do połowy z powietrzem. Interesują mnie historia, polityka i enologia. Życie prywatne – rodzina jest numer jeden, wspaniała żona, córka, zięć i dwie przepiękne i wspaniałe wnuczki. Do Polski jeździmy praktycznie każdego roku oraz odwiedzamy inne kraje europejskie. Utrzymuję kontakty naukowe z wieloma krajami Europy (Francja, Szwajcaria, Austria, Litwa, Słowacja, Czechy, Anglia, Włochy, Belgia), no i oczywiście z Polską, z kolegami w Warszawie i w Poznaniu. Na koniec chciałbym Panu życzyċ wiele satysfakcji z pracy naukowej w przyszłości i szczęścia w życiu osobistym.

Co Pan, Kanadyjczyk polskiego pochodzenia uważa za najważniejsze dla Polonii, z czego powinniśmy być dumni i co można byłoby zmienić czy skorygować? Myślę szczególnie o młodym pokoleniu przyszłych naukowców, lekarzy, inżynierów, biochemików, którzy będą nas leczyć, decydować o naszym zdrowiu i życiu? Nie mieliśmy wielu możliwości, moja rodzina i ja na długotrwale kontakty z kanadyjską Polonią. Moje główne kontakty z Polonią to studenci i doktoranci, wielu ze mną pracowało i ukończyło studia doktoranckie. Wielu studentów przyjechało do nas bezpośrednio z Polski. Większość mieszka i pracuje w Albercie. Mam nadzieję, że nasze polonijne organizacje zachęcają Polaków w kraju i tych mieszkających tutaj do kariery w naukach medycznych. Dziękuję serdecznie.

Jan Mamos

 

Źródło: Panorama Polska, październik 2017 r.