Generał Stanisław Sosabowski

General Stanisław Franciszek Sosabowski, jeden z najwybitniejszych żołnierzy w historii polskiej wojskowości, urodził się 8 maja 1892 roku w Stanisławowie. Tam tez ukończył szkole powszechna i gimnazjum. Wczesna śmierć ojca (1904) spowodowała szybkie wkroczenie w obowiązki, które nie były znane jego rówieśnikom. Stanisław Sosabowski opiekował się trojgiem rodzeństwa, udzielał korepetycji młodszym kolegom, pomagając finansowo matce Franciszce, której skromna pensja nie wystarczała na utrzymanie pięcioosobowej rodziny.

 

W 1910 roku S. Sosabowski zdał wzorowo maturę. W tym czasie zaangażował się w działalność patriotyczna, był członkiem Drużyny Strzeleckiej. Działał tez w Towarzystwie Młodzieży Polskiej, organizacji grupującej młodzież akademicka i szkól średnich.

 

W 1910 roku w Stanisławowie powstał zalążek Armii Polskiej. Komendantem został podchorąży S. Sosabowski pseudonim „Węglarz”. W tym samym roku S. Sosabowski wyjechał do Krakowa na między zaborowy zjazd Młodzieży Niepodległościowej „Zarzewie” i wziął udział w uroczystościach odsłonięcia pomnika grunwaldzkiego. Tutaj zobaczył jak przedstawiciele trzech zaborów składali hołd Grunwaldowi, jak uwidocznił się duch narodu. Sosabowski uwierzył, że przyszłość należy do młodych Polaków, którzy sami mogą decydować o losach ojczyzny. Wkrótce po tym, podjął studia w Wyższej Szkole Handlowej w Krakowie. Tam prowadził działalność niepodległościowa 1912 roku wrócił do Stanisławowa, gdzie otrzymał nominacje na Komendanta XXIV Drużyny Strzeleckiej. Z okazji tej nominacji koledzy ofiarowali mu pamiątkowa szable, z która nie rozstawał się do końca służby żołnierskiej.

 

W listopadzie 1911 roku Stanisław Sosabowski zaczął organizować w Stanisławowie skauting, tworząc drużynę skautowska na bazie oddziału ćwiczebnego. Do roku 1913 pozostawał komendantem, jednak po konflikcie z władzami okręgowymi organizacji Sokół będącej współtwórca skautingu, złożył rezygnacje. Krok Sosabowskiego spotkał się z niezadowoleniem jego podkomendnych, którzy gremialnie poprosili o zwolnienie z obowiązków. Nie zaaprobował on jednak ich postawy i poprosił o nierozbijanie skautingu, który był ważniejszy od osobistych motywów. W efekcie podkomendni zastosowali się do prośby Sosabowskiego, by po kilku latach w znakomitej większości zasilić szeregi Drużyn Strzeleckich. W przyszłości General wielokrotnie wspominał ten czas jako szkole patriotycznego wychowania, kształcenia duszy i poglądów.

 

W 1913 roku Stanisław Sosabowski rozpoczął obowiązkową służbę w cesarsko – królewskim 58 pułku piechoty w Stanisławowie, otrzymują stopień chorążego. W 1914 roku trafił na front. Chrzest bojowy przeszedł pod Przemysłem, walcząc na froncie poznał codzienność żołnierskiego zżycia: głód, zimno, wszy. Wówczas ukształtował w sobie poglądy na temat dowodzenia, które realizował w swojej dalszej służbie. Do naczelnych tez zaliczył to, iż dowódca nigdy nie powinien wymagać więcej od swoich podopiecznych niż od siebie, a rozkazy wydawać powinien w pierwszej kolejności sobie 15 czerwca 1915 roku S. Sosabowski nad rzeka Leśna odniósł rany prawego kolana i został skierowany na leczenie do Lublina. Rana unieruchomiła kolano na kilka lat.

 

W 1917 roku Stanisław Sosabowski zawarł związek małżeński z Maria Tokarska. W roku tym przyszedł na świat ich pierwszy syn- Stanisław.

W tym czasie Sosabowski był już starszym sierżantem, jego pierś pokrywały wszystkie dostępne w korpusie podoficerskim medale za waleczność. Pomimo braku ukończenia szkoły podoficerów rezerwy, w oparciu o ukończony próżniacki kurs oficerski awansował na pierwszy stopień oficerski c.k. armii– podporucznika. W 1918 roku awansował na stopień porucznika Nawiązał pierwsze kontakty z Polakami, członkami armii austriackiej oraz z członkami Polskiej Organizacji Wojskowej, kierowanymi przez ówczesnego majora Burchardt – Bukackiego.

 

1 listopada1918 roku, po zakończeniu wojny, S. Sosabowski rozpoczął służbę w Wojsku Polskim. Objął stanowisko kierownika Komisji Likwidacyjnej byłego Generalnego Gubernatorstwa w departamencie gospodarczym w Lublinie, a 15 listopada został mianowany na stopień kapitana. Wkrótce po tym kapitan Sosabowski otrzymał przydział służbowy do pracy w Ministerstwie Spraw Wojskowych, na stanowisku delegata Głównego Urzędu Likwidacyjnego. Zajmował się wówczas planowaniem rezerw strategicznych. 9 listopada 1920 roku został zweryfikowany w stopniu majora. W okresie wojny polsko- bolszewickiej nie walczył na froncie pomimo, iż zgłosił się na odezwę Rady Obrony Państwa, celem wyjazdu na front. W opinii z 28 kwietnia 1921 roku ówczesny kierownik w Ministerstwie Spraw Wojskowych generał Kazimierz Sosnkowski wskazał, iż Sosabowski nie mógł brać udziału w wojnie ze względu na brak kompetentnego oficera, który potrafiłby przejąć jego obowiązki. Zasługi Sosabowskiego w pracy na rzecz Ministerstwa Spraw Wojskowych ocenił jako równe zasługom oficera na froncie.

 

W dniu 28 października 1922 roku, dzięki poparciu generała Kazimierza Sosnkowskiego znalazł się w lawach szkolnych Wyższej Szkoły Wojennej. W opinii o majorze Stanisławie Sosabowskim, komendant Wyższej Szkoły Wojennej generał Aureli Serdak- Toporski wskazał, iż będzie on bardzo dobrym pracownikiem pod odpowiednim kierownictwem. Równie ciekawe spostrzeżenie na temat Majora miał francuski wykładowca Wyższej Szkoły Wojennej pułkownik Louis Fary, który opisał go jako dobrego oficera, o żywym umyśle, temperamencie, pilnego, posiadającego rzeczywiste zalety wojskowe. Jako wadę Sosabowskiego wskazał nadmierna tendencje do dyskusji i do paradoksu. Wady te jednak nie powinny mieć znaczenia przy odpowiednim nadzorze. Wydaje się, iż obie opinie zawierają w sobie ukryta treść, a wskazująca na trudność Sosabowskiego w akceptacji niektórych dowódców. Trudność ta mogła wynikać z faktu wysokich wymagań, jakie narzucając sobie, narzucał równocześnie swoim podkomendnym i przełożonym. Cecha ta, choć sama popycha do dowodzenia, nie ułatwia pełnienia roli podkomendnego, zwłaszcza w formacjach wojskowych.

 

Po ukończeniu nauki w Wyższej Szkole Wojennej major Sosabowski powrócił do Sztabu Głównego Wojska Polskiego.

W marcu 1928 roku został mianowany na podpułkownika. W tym samym roku zakończył rehabilitacje i rozpoczął służbę w jednostkach liniowych. Początkowo objął dowództwo baonu 75 pułku piechoty w Chorzowie, by szybko przejąć dowództwo baonu w Rybniku. Tutaj zaczął budować się wizerunek surowego dowódcy. Rozpoczynając w 1929 roku służbę na stanowisku Zastępcy Dowódcy 3 Pułku Strzelców Podhalańskich w Bielsku Białej znany był już jako surowy oficer.

W 1930 roku Sosabowski otrzymał rozkaz przeniesienia do Wyższej Szkoły Wojennej na stanowisko wykładowcy, gdzie objął samodzielnie katedrę służby sztabu. Jego przełożonym był generał Kutrzeba, który w opinii służbowej o Sosabowski pisał; …oficer o szerokiej wiedzy ogólnej, szczególnie w dziedzinie gospodarczo- ekonomicznej w zastosowaniu obrony Kraju. Duzy temperament i stanowczość. Inteligencja rozległa, pracuje szybko i wydajnie, we współżyciu trudny z powodu chęci narzucania swej woli. Podporzadkowanie się sprawia mu nieraz trudności. Lubi samodzielność i odpowiedzialność. Bardzo skrupulatny i gospodarczy w sprawach finansowych. Zdrowy i wysportowany. Wybitny oficer.

 

Szef Sztabu Głównego gen. Wacław Stachiewicz powierzył Sosabowskiemu w 1936 roku dowodzenie 9 Pułkiem Piechoty Legionów stacjonującym w Zamościu. Zamość był miejscem, w którym podpułkownik Sosabowski odniósł sukces zawodowy, doskonale dowodząc jednostka wojskowa. Niestety było to tez miejsce tragedii Sosabowskiego.

 

W 1938 roku wypadkowi uległ jego starszy syn dobrze zapowiadający się sportowiec Stanisław, który podczas skoku do wody, w czasie obozu letniego Zawodowej Szkoły Podchorążych, doznał ciężkiego urazu i dopiero po długotrwałej rehabilitacji wyszedł ze szpitala. Później, jesienią 8 października 1938 roku jego młodszy syn Jacek- uczeń gimnazjum w Zamościu zginał w wypadku. Fakty te spowodowały załamanie psychiczne Stanisława Sosabowskiego i zdecydowały o złożeniu prośby o zmianę przydziału służbowego. Tragiczne wydarzenia zapadły trwale w jego psychice, nie dając się zapomnieć do ostatnich dni Generała. Ówczesny Minister Spraw Wojskowych, generał Tadeusz Kasprzycki zdecydował o przeniesieniu Sosabowskiego do Warszawy. W początkach 1939 roku objął dowództwo stacjonującego na Cytadeli Warszawskiej 21 Pułku Piechoty „Dzieci Warszawy”.

 

Wybuch II Wojny Światowej zastał Sosabowskiego, wraz z Pułkiem poza Warszawa. 7 września dotarł na jego czele do stolicy, gdzie brał udział w obronie, aż do chwili kapitulacji. Za udział w walce otrzymał krzyż Virtuti Militari V klasy.

Po kapitulacji, wspólnie z synem zameldował się w obozie jenieckim. Jednak po kilku dniach obaj postanowili uciec. Kilka dni później wyjechali z obozu jenieckiego ukryci w karetce.

 

W listopadzie 1939 roku pułkownik Sosabowski skontaktował się z dowódca Służby Zwycięstwu Polski pułkownikiem Stefanem Roweckim- Grotem. Na jego polecenie udał się do Lwowa, celem odtworzenia tamtejszej organizacji konspiracyjnej, która wskutek wsypy rozpadła się. Następnie miał przedostać się do Rumunii, aby wydobyć zdeponowane tam polskie pieniądze. 21 listopada opuścił Warszawę, pozostawiając rodzinie kilka tysięcy złotych jako zabezpieczenie. Za zżycia nie dane mu było powrócić do stolicy. W Lwowie stwierdził, iż niemożliwe jest odtworzenie organizacji konspiracyjnej i wyruszył do Rumunii. Kiedy dotarł na miejsce, otrzymał nowy rozkaz nakazujący przedostanie się do Paryża.

 

22 grudnia 1939 r. zameldował się w paryskim hotelu „Regina” generałowi Sikorskiemu. W kilku godzinnej rozmowie z Sikorskim zdał relacje ze stanu podziemnej organizacji wojskowej. Pułkownik był bodaj pierwszym oficerem, który przybył do Francji z okupacji niemieckiej i radzieckiej. We Francji został przydzielony na stanowisko zastępcy dowódcy tworzonej właśnie 4 Dywizji Piechoty pod dowództwem gen. Rudolfa Dreszera. Z uwagi na ciągła nieobecność generała Dreszera, dowództwo sprawował w praktyce Sosabowski, on też dowodził ewakuacja żołnierzy do Wielkiej Brytanii.

 

21 czerwca 1940 roku Stanisław Sosabowski dotarł do Wielkiej Brytanii. Samorzutnie zorganizował 2 Brygadę Strzelców, która krótko po sformowaniu rozwiązano, pozostawiając bez przydziału kilkuset żołnierzy. Sosabowski utworzył z nich 4 Kadrowa Brygadę Strzelców z miejscem stacjonowania w Eliach w hrabstwie Dumie. Przyszłościowym celem 4 Brygady miało być prowadzenie zaciągu i szkolenie ochotników pochodzenia polskiego z Kanady i Stanów Zjednoczonych.

23 października 1940roku Brygadę skierowano na Półwysep Fifce do obrony i obserwacji zatoki Fitch of Fort. W tym okresie, z inicjatywy polskiego dowództwa wojskowego, rozpoczęto szkolenie spadochronowe polskich ochotników. Sosabowski żywo zainteresował się tym tematem, wysyłał najlepszych na szkolenia w brytyjskim ośrodku szkolenia spadochronowego w Ringowa. Rozpoczęto tez w Brygadzie ćwiczenia strzeleckie, narciarskie i wiele innych o charakterze specjalistycznym. Pułkownik Sosabowski wiedział, że nie może być wyłącznym celem jego żołnierzy ćwiczenie i doskonalenie umiejętności. Celem nadrzędnym była walka w Polsce. Pułkownik rozważał różne pomysły, jak najlepiej wykorzystać polski potencjał. Najszybszym, choć najtrudniejszym sposobem było dostać się do kraju desantem spadochronowym. Sosabowski wystąpił do Naczelnego Wodza, generała Sikorskiego z planem sformowania pierwszej w dziejach polskiej wojskowości jednostki powietrzna desantowej. General Sikorki zezwolił na prowadzenie szkoleń spadochronowych i budowanie w ramach 4 Brygady nowej struktury, przewidzianej dla jednostki desantowej.

 

Upór i zdeterminowanie pułkownika Sosabowskiego i jego podkomendnych rozniósł się wśród wojskowych władz polskich i angielskich. Jego efektem było zorganizowanie 23 września 1941 r. pierwszych spadochronowych ćwiczeń bojowych, które odbyły się na wzgórzu Kinami w Szkocji. W przemówieniu po zakończonych ćwiczeniach gen. Sikorski ogłosił, iż 4 Brygada Kadrowa staje się od tej chwili Pierwsza Samodzielna Brygada Spadochronowa, a jej przeznaczeniem jest walka w Polsce.

 

Decyzja Naczelnego Wodza o utworzeniu brygady spadochronowej wywołała daleko idące pozytywne reperkusje. Zezwolono na ochotniczy zaciąg do Brygady i rozpoczęto rekrutacje. Do Brygady trafiali w większości żołnierze z kategoria zdrowia „C” i bogata kartoteka kar. Ci specyficzni „ochotnicy” byli często wybawieniem dla dowódców innych jednostek, którzy mogli pozbyć się tak zwanego „elementu”. Sosabowski dawał im szanse, udzielając kredytu zaufania i czyszcząc ich kartoteki. Jeżeli przewinienia nie powtarzały się, zapewniał normalna drogę awansu. Faktem jest, że nikt nie zawiódł i każdy wykorzystał swoja szanse.

27 kwietnia Naczelny Wódz przydzielił dodatkowo 300 szeregowców i podoficerów do Brygady, dalsze uzupełnienia przyszły w latach 1942-1944. Ta decyzja była wielka zasługa Sosabowskiego, ale decydujące znaczenie miało tu zdanie Brytyjczyków w szczególności zaś generała Fredericka Browninga – dowódcy brytyjskich wojsk spadochronowych, który bardzo interesował się polskimi spadochroniarzami. Brytyjskie zainteresowanie brygada, stać się miało jej późniejszym dramatem.

We wrześniu 1942 roku brytyjskie War Office zatwierdziło stan etatowy brygady ze 179 oficerami i 2644 podoficerami i szeregowcami.

 

Dowódca brytyjskich wojsk desantowych gen. Browning cenił polskich spadochroniarzy. Z uwagi na poważne braki kadrowe w brytyjskich formacjach spadochronowych, powziął plan wcielenia Brygady pod swoje dowództwo. Rozpoczęły się intensywne zabiegi i próby uzyskania zgody Sosabowskiego, z którym Browning nawiązał bezpośrednie stosunki. Wspólna znajomość i uznanie dla kunsztu Sosabowskiego zaowocowało we wrześniu 1942 roku złożeniem propozycji utworzenia wspólnej polsko- brytyjskiej dywizji spadochronowej pod dowództwem Stanisława Sosabowskiego. Przyjęcie propozycji oznaczało niewątpliwy awans i wzrost znaczenia pozycji zawodowej Pułkownika. Anglicy zyskaliby polskich żołnierzy i doskonałego dowódcę. Oznaczałoby to z pewnością zmianę przeznaczenia bojowego dla polskich spadochroniarzy, co było nie do przyjęcia dla Sosabowskiego.

 

Stosunek Browninga do Sosabowskiego ochłodził się i uległ radykalnemu pogorszeniu jesienią 1943 roku, kiedy generał Kazimierz Sosnkowski, zgodnie z opinia Sosabowskiego, odmówił Brytyjczykom oddania 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej pod ich rozkazy, a kilka miesięcy po tym zmiany miejsca stacjonowania polskich spadochroniarzy. General Browning zrozumiał, iż stanowisko Pułkownika jest niezmienne i nie uzyska się jego przychylności w sprawie zmiany przeznaczenia. Przestał zabiegać o dobre stosunki z Polakami i przeniósł rozgrywkę do Londynu. Najpierw anulowano pakt Sikorski – Alan Brookes przewidujący użycie Brygady w kraju, następnie grożąc rozwiązaniem i wcieleniem żołnierzy do Dywizji Pancernej wymuszono na gen. Kazimierzu Sosnkowskim zgodę na oddanie Brygady pod dowództwo Sprzymierzonych. Nastąpiło to 6 czerwca 1944 roku, w dniu rozpoczęcia inwazji Sprzymierzonych na kontynent. General Browning osiągnął cel, do którego zmierzał od powstania 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej.

 

W swych rozważaniach płk. Sosabowski brał pod uwagę różne możliwości swojej reakcji na politykę prowadzona przez Brytyjczyków. Jednak groźba rozwiązania z jednej strony i ogrom oraz trud wykonanej pracy z drugiej, był zbyt duży, aby bezimiennie go zaprzepaścić. Celami nadrzędnymi stało się zachowanie samodzielnego charakteru Brygady i dążenie do choćby częściowego jej użycia w Rzeczpospolitej.

 

Można się zastanawiać, czy wiara Generała i wynikająca z niej walka nie była zwykła naiwnością. Wszak Brytyjczycy udzielili środków na zbudowanie Brygady, dali jej przydział etatowy i zielone światło do działania. Jednocześnie potrzebowali każdego żołnierza, w szczególności spadochroniarza. Czy zatem działania Generała nie były naiwnym awanturnictwem? Odpowiadając na to pytanie, należy wziąć pod uwagę to, iż Stanisław Sosabowski był żołnierzem, nie politykiem. Swoje posunięcia koordynował z przełożonym, generałem Sosnkowskim, który rozumiał i popierał idee Sosabowskiego. Działając po żołniersku, działał według jasnych reguł i kryteriów, nie pozostawiając wolnych obszarów i niedomówień. Przyszłość pokazała, iż działanie polityczne innych polskich dowódców i notabli także nie przyniosły efektu. Można być pewnym, iż niczego nie zmieniłoby nawet objecie przez Sosabowskiego w 1942 roku dowództwa brytyjskiej dywizji spadochronowej według planów generał Browninga. Dowodzenie to zapewniłoby ogromne wpływy w Polskich Silach Zbrojnych Stanisławowi Sosabowskiemu i karierę także po wojnie, nie zmieniłoby jednak niczego w kwestii użycia Polaków w desancie do Polski. Inna postawa Sosabowskiego i rezygnacja z idei ze względu na tzw. realizm polityczny nie przyniosłaby niczego.

Obok zakończonej przegrana batalii o przeznaczenie spadochroniarzy toczyło się zżycie w okupowanej Polsce, która liczyła na pomoc Brygady w trakcie zrywu powstańczego. Ludność Warszawy ofiarowała Brygadzie sztandar. Wręczono go 15 czerwca 1944 roku, w dziewięć dni po tym jak stało się jasne, że nie Warszawę Beda wyzwalać żołnierze Sosabowskiego. Także 15 czerwca 1944 roku, podczas uroczystości wręczenia sztandaru, niejako na osłodę- Stanisław Sosabowski został mianowany na stopień generała brygady. Wężyki generalskie otrzymał od swoich żołnierzy, którzy wykonali je z zlotowych szylingów. Wzruszenie generała było tym większe, że znal swoja opinie surowego i wymagającego przełożonego. Awans i postawa żołnierzy nie osłodziły jednak goryczy wcielenia pod dowództwo brytyjskie.

Czerwiec 1944 roku był okresem bardzo nieszczęśliwym dla Generała. Pomimo, iż otrzymał zasłużony awans, legła w gruzach idea najważniejszego przedsięwzięcia, jakiego podjął się w swym zżyciu zawodowym. Głównym powodem zbudowania brygady spadochronowej było jej użycie w Rzeczpospolitej. Hasło „Najkrótsza droga” było wbudowane w idee tej Brygady. To dla tego hasła ludzie często pięćdziesięcioletni poddawali się morderczemu rygorowi, który jest trudny do wytrzymania dla młodych. To dla tej idei General poświecił trzy lata swojego zżycia. Niestety Sprzymierzeni nie wzięli tego pod uwagę.

 

W dniu 13 sierpnia 1944 roku żołnierze Brygady, widząc brak pomocy dla Powstania Warszawskiego ze strony Aliantów, w spontanicznym odruchu odmówili przyjęcia posiłku. General zameldował o tym Naczelnemu Wodzowi, celem nadania sprawie rozgłosu. Nikogo nie ukarał, samemu solidaryzując się ze swoimi podkomendnymi.

Na początku września 1944 roku linia bojowa 21 Brytyjskiej Grupy Armii generała Montgomery`ego, w skład której wchodziła 2 Brytyjska Armia i Dywizja Pancerna pod dowództwem generała Maczka ustabilizowała się na pograniczu belgijsko- holenderskim wzdłuż kanałów Alberta i Esauł. Nadmiernie wydłużone linie zaopatrywania poprzez zniszczona Francje powodowały zatrzymanie się Sprzymierzonych. General Montgomery powziął wówczas plan strategicznej operacji desantowo- lądowej, która miała przynieść przełom w działaniach wojennych i przyspieszyć zakończenie wojny. Wychodząc z błędnego założenia, iż Niemcy nie posiadają odpowiednich środków i nie Beda stawiać zdecydowanego oporu, postanowił przy pomocy korpusu powietrznego opanować teren oddzielający linie jego wojsk od Arnhem. W desancie miała wziąć udział między innymi 1 Brytyjska Dywizja Powietrzna, z podległa operacyjnie 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa.

 

Zaplanowana na 8 września 1944 roku operacje pod kryptonimem „Market- Garden”, pod wpływem krytyki Sosabowskiego przekładano dwukrotnie, by 17 września, w rocznice agresji sowieckiej na Polskę, wreszcie ja rozpocząć. Wylot polskiej Brygady ustalono na godzinne czternasta 21 wrzesnia1944 roku. General Sosabowski podjął decyzje, iż zrezygnuje z zalecanej bezpieczniejszej formy przerzutu do Holandii szybowcem. Wraz ze swoimi żołnierzami stal w szeregu i wykonywał polecenia dowódcy zrzutu spadochronowego porucznika Dyrdy. Dowódca Brygady miał wówczas 51 lat, co dla spadochroniarza jest wiekiem podeszłym.

 

Operacja „Market- Garden” zakończyła się w dniu 26 września 1944 roku wielkimi stratami Sprzymierzonych. Głównym powodem, był brak rozpoznania wywiadowczego, zła koordynacja działań wojskowych, brak liczności i po prostu złe dowodzenie Sprzymierzonych. Dobremu dowodzeniu i szczęściu Sosabowskiego, wreszcie świetnemu przygotowaniu spadochroniarzy należy zawdzięczać to, że zaledwie 23% spośród nich zostało rannych lub zabitych, a około osiemdziesięciu wzięto do niewoli, z czego 2/3 było rannych.

 

General Stanisław Sosabowski otrzymał zamiast spodziewanego Virtuti Militari IV klasy zaledwie Krzyż Walecznych. Prezydent Rzeczpospolitej nie przybył na uroczystość wręczenia odznaczeń do 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. Rząd brytyjski przyznał jednocześnie generałom Urquhartowi i Browningowi wręczany przez króla Jerzego VI Order Łaźni, jedno z najwyższych odznaczeń. Można było z tego odczytać, iż nie z winy dowódców brytyjskich operacja się nie powiodła. Był to znak tego, iż Brytyjczycy zamierzali znaleźć „kozła ofiarnego” odpowiedzialnego za niepowodzenie akcji.

 

W dniu 4 listopada 1944 roku do Sosabowskiego dotarł rozkaz z dowództwa Brytyjskiego Korpusu Powietrznego podporządkowujący, celem wzmocnienia, polska Brygadę dowódcy 1 Brytyjskiej Dywizji Powietrznej. Decyzja ta powodowała odebranie samodzielnego charakteru 1 Samodzielnej Brygadzie Spadochronowej, który był zagwarantowany etatem brytyjskim. General zwrócił się do Szefa Sztabu Naczelnego Wodza, generała Kopańskiego z prośba o interwencje. W jej wyniku w dniu 22 listopada wycofano rozkaz z 4 listopada. Niezależność polskiego oddziału została zachowana. Jednocześnie przestała istnieć 1 Brytyjska Dywizja Powietrzna, która poniosła ogromne straty pod Arnhem i z powodu braku ochotników nie potrafiła uzupełnić swoich szeregów.

 

Dla generała Browninga było to zbyt wiele. Kolejny raz na jego drodze stanął gen. Sosabowski i kolejny raz zniweczył jego plany. Była to przysłowiowa kropla, która przelała czarę i spowodowała podjęcie przez Browninga kroków mających na celu pozbycie się problemu „krnąbrnego” polskiego generała. W dniu 20 listopada 1944 roku generał Browning złożył raport Szefowi Sztabu Imperialnego, generałowi Roaldowi Wekslowi, w którym przedstawił zarzuty dotyczące polskiego dowódcy. Wskazał, iż Sosabowski już na etapie szkolenia, nie był w stanie dostosować się do poziomu dowódcy brygady. Zarzucał całkowity brak elastyczności i nieumiejętność zrozumienia pilności przeprowadzenia operacji „Market Garden”. W czasie bitwy miał według Browninga targować się i unikać zaangażowania w walkę. Przedstawiając swoje zarzuty brytyjski dowódca prosił o spowodowanie zmiany na stanowisku dowódcy 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej i zastąpienie generała Sosabowskiego młodszym, bardziej „giętkim” oficerem.

 

Zarzuty Browninga uznać należy za całkowicie absurdalne. Po pierwsze generał Browning stwierdza, iż Sosabowski już na etapie szkolenia był nieprzydatny do pełnienia funkcji dowódcy brygady. W kontekście jego propozycji z 1942 roku, aby to Polak objął dowództwo wspólnej dywizji brytyjsko- polskiej zarzut ten jest całkowicie bezpodstawny. Dalej generał Browning zarzuca brak zrozumienia dla pilności przeprowadzenia operacji Sprzymierzonych. Stwierdzić należy, że Sosabowski rzeczywiście nie był zwolennikiem pospiechu w przygotowaniach. Jednak dzięki jego krytyce odwołano pierwszy, całkowicie złe przygotowany plan operacji. Jak okazało się później, a co przyznał generał Montgomery, to właśnie Brytyjczycy popełnili błąd polegający na tym, że z jednej strony przygotowali operacje w pospiechu nie uwzględniając wszystkich zagrożeń, drugiej zaś, w trakcie samej operacji nie docenili potrzeby szybkości prowadzeniu działań, jako elementu niezbędnego dla wygrania bitwy. Zarzut targowania i unikania walki przez dowódcę 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej można także w łatwy sposób odeprzeć. Każde zlecone przez brytyjskich dowódców zadanie polscy żołnierze starali się wykonać najlepiej jak potrafili. Kłopoty z wykonaniem zadań podczas operacji „Market- Garden” wynikały przede wszystkim z braku środków, których zapewnienie leżało w gestii brytyjskiej. Bezpośrednie zaangażowanie Sosabowskiego oraz podległych mu spadochroniarzy, pozwoliło uratować zżycie wielu żołnierzy Sprzymierzonych.

 

W tym kontekście zarzuty generała Browninga staja się najzwyklejszym poszukiwaniem „kozła ofiarnego” i elementem zemsty osobistej na „krnąbrnym” generale. Jednocześnie są kolejna próba ingerencji i narzucenia gotowych rozwiązań naczelnym władzom polskim. Nie było już generała Sosnkowskiego, który broniłby polskiego dowódcy. 2 grudnia 1944 roku generał Kopański wezwał do siebie generała Sosabowskiego przedstawiając mu list Browninga. Następnie stwierdził, iż pomimo ewentualnej krzywdy osobistej, Sosabowski powinien odejść z dotychczas zajmowanego stanowiska.

7 grudnia 1944 roku, prezydent Raczkiewicz w rozmowie z Sosabowskim wyjaśnił, iż niespełnienie zadań Browninga może doprowadzić do kryzysu we wzajemnych stosunkach. Obiecał dać Generałowi satysfakcje służbowa przenosząc na odpowiednie stanowisko oraz zapewniając pozytywna opinie Sztabu Naczelnego Wodza. Jednocześnie dla zapewnienia satysfakcji moralnej obiecał wystosować odręczne pismo dające świadectwo fachowości i profesjonalizmu.

W dniu 9 grudnia 1944 roku na wniosek Szefa Sztabu Naczelnego Wodza, Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej odwołał generała Stanisława Sosabowskiego ze stanowiska dowódcy 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej i mianował Inspektorem Jednostek Etapowych i Wartowniczych.

Nowy przydział nie dawał obiecanego zadośćuczynienia służbowego. Nie mogło być też mowy o zadośćuczynieniu moralnym w sytuacji natychmiastowego zwolnienia ze stanowiska.

 

General Stanisław Sosabowski rozpoczął walkę o dobre imię, prosząc o rozpatrzenie swojej sprawy i rozpoznanie brytyjskich zarzutów kolejnych Naczelnych Wodzów. Jednak ani generał Kopański, ani generał Anders i wreszcie Bór – Komorowski nie zajęli się jego sprawa. Mimo złożonych obietnic nie znaleźli oni czasu oraz woli na podjęcie powyższej kwestii. General Sosabowski nigdy nie otrzymał satysfakcji służbowej.

 

W dniu 25 grudnia 1944 roku spadochroniarze Sosabowskiego podjęli głodówkę na znak protestu wobec odwołania dowódcy 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej. General poprosił ich o zaniechanie głodówki wskazując, iż nie pomoże to w jego sytuacji.

W dniu 27 grudnia 1944 roku Stanisław Sosabowski pożegnał się z 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa, nie przyjmując defilady pożegnalnej i nie żegnając się ze sztandarem, na znak pozostawania duchowego ze swoimi podkomendnymi.

Po zakończeniu wojny Stanisław Sosabowski postanowił pozostać na Emigracji. W Londynie był jego syn Stanisław. W 1948 roku udał się sprowadzić zonę i dwoje wnuków Generała.

 

Rozpoczynając cywilne zżycie, General próbował działalności prywatnej, remontował domy, prowadził warsztat tapicerski. Jednak konkurencja i brak kapitału spowodowały, że 5 grudnia 1949 roku zatrudnił się w fabryce urządzeń elektrycznych „CAV” jako magazynier. Jego zarobek wyniósł 6 funtów tygodniowo. Przez kolejne 17 lat był prostym robotnikiem znanym współpracownikom jako „Stan”. Odchodząc z pracy w wieku 75 lat nie nabył praw emerytalnych, otrzymał skromna odprawę, a od kolegów złote pióro.

 

Równolegle do wykonywania swych zwykłych obowiązków zawodowych udzielał się w działalności emigracyjnej. Był honorowym Seniorem Związku Polskich Spadochroniarzy, brał udział w pracach związanych z tworzeniem Instytutu Historycznego im. Generała Sikorskiego. W 1961 roku przekazał do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie swoje depozyty. W 1959 roku przebywając na zaproszenie Związku Spadochroniarzy w Chicago, zaproponował budowę pomnika poświęconego poległym spadochroniarzom. W Chicago uformował się Komitet Budowy Pomnika. Fundusze zbierano wśród spadochroniarzy z całego świata. W efekcie 19 września 1965 roku odsłonięto w Warszawie pomnik poświęcony poległym spadochroniarzom 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej i Cichociemnym.

Oprócz pracy w fabryce, General miał wiele obowiązków społecznych. Jego zżycie codzienne, wypełnione było do ostatniej minuty. Wstawał o 530 rano, a z fabryki wracał o godzinie 1800. Dlatego też, gdy w 1955 roku specjalna uchwala Związku Polskich Spadochroniarzy został wezwany do napisania dziejów Brygady Spadochronowej, zdawał sobie sprawę z trudu, jaki przed nim stoi. Nie zląkł się tego i systematycznie, przez dwie godziny dziennie i cały weekend pisał, zostawiając sobie na sen zaledwie 7 godzin. Uchwale związku wypełnił i w 1957 roku wydano „Najkrótsza droga”. Książka została dobrze przyjęta, w krótkim czasie jej nakład wyczerpał się, a pojedyncze egzemplarze przemycano do Polski.

 

Wkrótce po sukcesie „Najkrótsza droga” wydawnictwo Bimber z Holandii zamówiło książkę o Brygadzie na rynek brytyjski. Sosabowski napisał nowa powieść, która powstawała bezpośrednio w jeżyku angielskim. „Frey I Serwer”. Wydano ja w 1960 roku, jej nakład wyniósł 30 tysięcy egzemplarzy. Wkrótce została przetłumaczona i wydana w Holandii.

 

Działalność pisarska kontynuował Stanisław Sosabowski praktycznie do końca swojego zżycia. W skromnym pokoju, znajdującym się na poddaszu równie skromnego domu w robotniczej dzielnicy Londynu powstała autobiografia Generała- „Droga wiodła ugorem”. W wieku 75 lat przestał pracować w fabryce, ukończył tez swa ostatnia powieść. Będąc na skraju zżycia General martwił się tym, że nie ma już żadnej perspektywy i celu, który należałoby zrealizować. Po śmierci jego zony Marii w 1958 roku, pozostawał samotny. Ponownie ożenił się z Krystyna, która zmarła w 1972 roku. Obie zony Generała spoczęły u jego boku w rodzinnym grobowcu.

W dniu 25 września 1967 roku generał brygady Stanisław Franciszek Sosabowski zmarł na chorobę serca w Londynie. Czternastego października 1967 roku został pochowany z honorami wojskowymi w rodzinnym grobowcu na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

 

Był odznaczony Krzyżem Walecznych, Krzyżem Niepodległości, Orderem Polonia Restytuują V Klasy, Złotym Krzyżem Zasługi z Szablami, Orderem Virtuti Militari V Klasy, Bojowa Odznaka Spadochronowa, Brązowym Medalem z Okazji Dziesięciolecia Służby Wojskowej, Srebrnym Medalem z Okazji Dwudziestolecia Służby Wojskowej, Medalem z Okazji Dziesiątej Rocznicy Odzyskania Niepodległości przez Polskę, Medalem Oficerskim Stowarzyszenia Kombatantów, Medalami austriackimi za waleczność podczas I Wojny Światowej, francuska i brytyjska gwiazda za udział w II Wojnie Światowej. Otrzymał tez tytuł honorowego obywatela miasta Heterę w Holandii i Wawrzyn Akademicki Polskiej Akademii Nauk.

 

W Polsce imię Generała nosi blisko trzydzieści organizacji harcerskich, przyjęła je 6 Brygada Desantowo Szturmowa. We wrześniu 1992 roku na placu koszarowym 10 Batalionu Desantowo Szturmowego odsłonięto pomnik- popiersie generała Sosabowskiego.

 

Żołnierzem 6 Brygady był spadochroniarz, świętej pamięci generał brygady Krzysztof Pajewski- ostatni komendant Wyższej Szkoły Wojsk Pancernych w Poznaniu. Jej oficerami był między innymi generał broni Andrzej Tyszkiewicz, generał broni Mieczysław Bieniek, generał brygady Edward Gruszka, generał brygady Bronisław Kwiatkowski.

 

Tradycje Cichociemnych pielęgnują dziś żołnierze Jednostki Wojskowej GROM, której twórca generał Sławomir Petelicki powtórzył los generała Sosabowskiego. Został odwołany z pełnionej funkcji z powodów politycznych, bez uzyskania satysfakcji służbowej. Satysfakcje moralna przyniósł mu dopiero wygrany proces sadowy.

W 1988 roku w uznaniu zasług w zorganizowaniu, wyszkoleniu i dowodzeniu na polu walki 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa, Stanisław Sosabowski został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski z Gwiazda.

autorzy Bartłomiej Marcinkowski i Stanisław Sosabowski III 

 

Sosabowski Commemorating the history of the family Sosabowski

Stanisław Sosabowski – Wikipedia

Cichociemni elity dywersji

Historia z IPN „Najkrótszą drogą”. 1 Samodzielna Brygada Spadochronowa 1941–1947 – infografiki

Idź Pod Prąd TV – Jak doszło do powstania najbardziej nowatorskiej polskiej jednostki podczas IIWojna Światowa – 1. Samodzielnej Brygady Spadochronowej? Wykład Prof. Hala Sosabowskiego, prawnuka gen. Sosabowskiego w IPPTV  II Wojna Światowa

Stanisław Sosabowski. ” Nikt nie został potraktowany bardziej niesprawiedliwie

Grób Stanisława Sosabowskiego na warszawskim Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.