Zofia Gawlikowska (1905-1995)
Biografia
Zofia z Sieradzkich Gawlikowska urodziła się 9 czerwca, 1905 roku w Imbramowicach, jako córka Józefa Szczepańskiego i Marianny z domu Bała.
Do czasu ukończenia Szkoły Powszechnej zamieszkiwała w Imbramowicach.
Po zawarciu związku małżeńskiego z Tadeuszem Gawlikowskim 18 listopada, 1930 roku, zamieszkała z mężem w Krakowie. Tadeusz, mistrz piekarski, Prezes Związku Strzeleckiego w Kielcach, był również założycielem i Prezesem Związku Chrześcijan Piekarzy i Czeladników w Krakowie, za co był prześladowany a później ciężko pobity przez komunistów. Aby uniknąć dalszych szykan, w 1936 roku małżeństwo Gawlikowskich przeniosło się do Kielc, aby prowadzić rodzinna piekarnie w Kielcach przy ul. Kilińskiego 19.
Z chwilą wybuchu II Wojny Światowej, w obawie przed niemiecka inwazja, Zofia udała się wraz z mężem w kierunku granicy rumuńskiej. Jednakże, po zajęciu kraju przez okupantów niemieckich i sowieckich powróciła do Kielc w październiku 1939 roku, aby kontynuować biznes rodzinny.
We wrześniu 1941 roku została członkiem Związku Walki Zbrojnej/Armii Krajowej (ZWZ-AK) i jako łącznik pracowała pod pseudonimem “Kaja”. Swoim zaangażowaniem w działalności konspiracyjnej, Zofia oddala wszystko bez reszty dla Wiary i Ojczyzny.
Spotkania konspiracyjne oraz szkolenia odbywały się w mieszkaniu Gawlikowskich na tzw. Górce.
Oddział ZWZ-AK pod komendą “Kreta” wykonywał następujące zadania: rozdział prasy i obsługa skrzynek kontaktowych na mieście, biuletyn, przechowywanie archiwum, przewożenie broni drobnej i granatów oraz granatnika i inne. Skutkiem zdrady kolegów i nieudanym zamachu na zdrajcę Witka Szpicbródkę w dniu 14 września 1942 roku na ulicy Kilińskiego, Zofia z mężem Tadeuszem uciekają z domu.
Przez następne 9 miesięcy ukrywają się początkowo w Krakowie a potem w Chęcinach i wsiach Powiatu Miechowskiego.
30 maja, 1943 roku Zofia została pojmana przez Gestapo na dworcu kolejowym w Krakowie i przewieziona do więzienia w Kielcach. Wraz z Zofią, została aresztowana siostra jej męża, Marta Gawlikowska a 3 dni później, mąż Zofii, Tadeusz. Gestapo zarzuca im słuchanie radia oraz udział w operacjach partyzanckich. W więzieniu przez dwa miesiące Zofia przechodziła brutalne przesłuchania kończące się biciem do utraty przytomności. W czasie jednego z niekończących się przesłuchań zagrożono jej, że zostanie powieszona głową w dół. Po wielotygodniowych torturach, czuła zbliżającą się śmierć. Zofia była torturowana przez dwóch funkcjonariuszy Gestapo: oficera Reene i tłumacza ukraińskiego Pejcza w tak zwanej kapliczce w więzieniu w Kielcach. W końcowej fazie tortur, ze związanymi do tyłu rękami powalona na podłogę, była bita i kopana do utraty przytomności. Rezultatem tortur był miedzy innymi uraz lewej nogi, na którą utykała do końca życia oraz brak czucia i władzy w rękach a także wiele innych uszczerbków na zdrowiu. Podobne tortury przechodził Tadeusz, mąż Zofii.
Po 2 miesiącach brutalnych przesłuchań w dniu 30 lipca 1943 roku, Zofia została wywieziona Transportem Radomskim do Obozu Koncentracyjnego w Oświęcimiu-Brzezinka i ulokowana w Lager A. Tam Zofia została wytatuowana na przedramieniu i otrzymała numer 50598.
Później została przeniesiona do Lager B, gdzie pracowała w komandach: Lagestrasse I komanda 24, 107, sauna itd. wykonując prace ponad siły. Wygłodzony organizm nie był w stanie wytrzymać morderczej pracy i Zofia zaczęła chorować. Przebyte choroby w obozie to krwawa biegunka, tyfus, flegmona, awitaminoza, świerzb i inne. Skutkiem tych chorób, Zofia znalazła się na rewirze blok 12, 6, 17 gdzie oczekiwała wyselekcjonowania „na wolność przez komin”. Jakimś cudem osłabiona wróciła na blok i do komanda. Ciężka praca, głód, karne ćwiczenia były katorgą dla wszystkich więźniów, czego skutkiem, fizyczne i psychiczne załamania nie były rzadkością. Powodowały one to, że zdesperowane współwięźniarki, aby zakończyć te cierpienia rzucały się na ogrodzenie z drutów elektrycznych pod wysokim napięciem by tam ponieść błyskawiczną śmierć.
Tadeusz Gawlikowski NR. 125554 przebywał w tym samym Obozie Koncentracyjnym w Oświęcimiu od dnia 24 lipca, 1943 roku. Kilka miesięcy później, bo 31 grudnia, Tadeusz zmarł z ran zadanych podczas pracy w obozie.
W dniu 18 stycznia 1945 roku, ostatnim transportem przed zbliżającym się frontem aliantów wraz z tysiącami współwięźniów Zofia została wypędzona z obozu na marsz śmierci w nieznane. Więźniowie skrajnie wyczerpani pobytem w obozie i morderczą pracą maszerowali w głąb Niemiec gdzie mieli nadal służyć, jako tania siła robocza. W mroźne styczniowe dni, odziani tylko w pasiaki więźniowie pokonywali 20-30 km dziennie. Noclegi były pod gołym niebem. Śmiertelność wśród więźniów była bardzo wysoka. Początkowo przez kilka dni transport przemieszczał się pieszo a następnie ci, którzy przeżyli zostali załadowani do pociągu i w nieopalanych bydlęcych wagonach zawiezieni do obozu koncentracyjnego Gross-Rossen, na terenie Niemiec i zostaliśmy dołączeni do tysięcy więźniów i więźniarek z dziesiątek innych obozów koncentracyjnych.
Wkrótce przetransportowano nas poprzez Buchenwald do znanego na cały świat obozu śmierci Bergen-Belsen. Tutaj zwieziono więźniów z 18-tu innych obozów koncentracyjnych.
Głód dziesiątkował wyniszczonych ciężką praca i zimnem więźniów.
W Bergen-Belsen Zofia wraz z wieloma tysiącami koleżanek-więźniarek przeżyła koszmar piekła na ziemi. Korytarze baraków zapełnione były zwłokami zmarłych, bo głód, robactwo, wszy, brak wody i choroby zbierały obfite żniwo. Codziennie umierało kilkaset więźniów. Trupy leżały tygodniami na każdym wolnym kawałku ziemi, przed blokami i na placach apelowych. Obok lasu i w krematorium wznosiły się piramidy ludzkich szkieletów, których nie nadążano spalać.
15 kwietnia, 1945 roku po południu, Armia Brytyjska wkroczyła do obozu w Bergen-Belsen oswabadzając pozostałych przy życiu więźniów. Niestety przez kilka następnych miesięcy śmierć zbierała swoje żniwo wśród wycieńczonych i wygłodzonych więźniów. W lipcu, niemiecki obóz koncentracyjny razem z flaga hitlerowską został spalony przez angielskie miotacze ognia.
Zofia wraz z ocalałymi więźniami została przewieziona do baraków poprzednio używanych przez SS w Bergen gdzie udzielano im pomocy medycznej i zapewniono właściwe wyżywienie.
Po kilku miesiącach Zofia znalazła zakwaterowanie w byłym obozie jenieckim dla kobiet walczących w AK w Niederlangen, a następnie zamieszkała w pobliskim Haren gdzie powoli powracała do zdrowia i leczyła urazy spowodowane torturami Gestapo i piekłem obozów koncentracyjnych.
W marcu 1947 roku Zofia wyjechała do Anglii wraz 2 Batalionem Pomocniczej Służby Kobiet przy 1 Dywizji Pancernej generała Maczka pod dowództwem major Halszki Wasilewskiej.
Po krótkim okresie adaptacji w nowym kraju, 3 grudnia 1947 roku, Zofia podjęła prace w Long-Grove Mental Hospital w Epsom, 20 km od Londynu, za 5 funtów plus koszty utrzymania.
Z Anglii przeniosła się do Szkocji gdzie pracowała w kilku miejscach zaczynajac w Bangrou Hospital w okolicach Glasgow, gdzie była sekcja dla Polaków cywili, na farmie Bolter Hall Cupar Fife a także Stratheden Hospital w Cupar Fife. Wszystkie te tymczasowe prace nie dawały jej oczekiwanej stabilizacji życiowej także zdecydowała się wyemigrować do Kanady.
29 lutego 1952 roku, Zofia Gawlikowska wypłynęła z portu Southhampton w Anglii i przyjechała do Halifax w Nova Scotia dnia 8 marca 1952 roku, a kilka dni później przybyła do Montrealu. W krótkim czasie podjęła prace w tamtejszym Victoria Hospital a parę miesięcy później przeniosła się do Verdun Protestant Hospital.
Następny etap życia Zofii to prowincja Ontario gdzie zatrzymywała się u znajomych. Tutaj podejmowała różne prace poprzez zbieranie owoców w Niagara-on-the-Lake, post Virgil, housekeeping w Sara Levinter Furniture Store oraz prywatnych domach w Toronto do farmy Pricewille near Flecherton.
Skutki tortur i wieloletniego pobytu w obozach koncentracyjnych nie dały na siebie długo czekać. Wkrótce poważnie zachorowała i zmuszona była poddać się operacji w Mount Sinai Hospital w Toronto. Dzięki troskliwej opiece Sary Levinter i dr Theman, Zofia wróciła do zdrowia.
Ostatnim etapem w życiowej wędrówce Zofii było Edmonton, do którego przybyła na początku września 1955 roku. Parę dni później, bo 18-go września otrzymała prace w Charles Camsell Hospital w Houskeeping Department, gdzie pracowała do czasu przejścia na emeryturę.
W dowód uznania za odwagę i wkład w dziedzictwo prowincji Alberta w roku 1980, Zofia została nagrodzona dyplomem Premiera Alberty, Petera Logheed. W 1984 roku została odznaczona Złotym Krzyżem Kombatanckim nadanym przez Stowarzyszenie Polskich Kombatantów w Kanadzie z siedzibą w Toronto.
Zofia mieszkała przez długie lata w wymarzonym domku w dzielnicy Westmount w Edmonton, otoczona wiernymi przyjaciółmi to jest ukochanymi psami i kotami. Otaczała również opieką wszystkie bezdomne zwierzęta.
Zofia Gawlikowska zmarła w dniu 1 czerwca 1995 roku w wieku 89 lat i jej wiecznym spoczynkiem jest katolicki cmentarz w St. Albert. Na jej grobie pochowane są symboliczne prochy męża Tadeusza przywiezione z Oświęcimia.
Zofia czuła się szczęśliwa przyjmując kanadyjskie obywatelstwo. Mówiła, „Bogu Wszechmogącemu składam dzięki z całego serca za opiekę nade mną i życie, które mi darował i za dni, które dalej mi udziela oraz za wszystko, co doświadczyłam niech będzie pochwalony na wieki”.
Zofia Gawlikowska była wyjątkowym człowiekiem demonstrującym charakter, wiarę, wierność, uczciwość, poświęcenie i samozaparcie.
Pozostawiła po sobie wspaniałą spuściznę literacką obejmującą dziesiątki wierszy i inne formy literackie, które sięgają początków jej zesłania do Oświęcimia. Są one przepełnione tęsknotą za rodzina, domem i niepodległą ojczyzną. Wiersze Zofii emanują wiarą i miłością do Boga, co pozwoliło jej przetrwać wszystkie przeciwności losu w jej życiu.
Opis zdjęć:
1 Zofia Gawlikowska
2,2a Tadeusz Gawlikowski
3 Zofia, Polska 1941
4,5,6,7 Stratheden Hospital, Cupar Fife, Scotland 1951
8,9,10 Edmonton, Canada